31.
maja 2014.
Zamek Bonerów w Podzamczu koło Ogrodzieńca przeżywał oblężenie, jakiego w tych okolicach nie widziano pewnie od potopu szwedzkiego. Setki biegaczy z bliższych i dalszych zakątków Polski przybyło na zamek w jednym celu - spróbowania swoich sił w I Crossowym Grand Prix Jury "Cztery pory roku" - Wiosna.
Zamek Bonerów w Podzamczu koło Ogrodzieńca przeżywał oblężenie, jakiego w tych okolicach nie widziano pewnie od potopu szwedzkiego. Setki biegaczy z bliższych i dalszych zakątków Polski przybyło na zamek w jednym celu - spróbowania swoich sił w I Crossowym Grand Prix Jury "Cztery pory roku" - Wiosna.
Chyba nikt z przybyłych nie mógł wrócić do domu rozczarowany. Kilka dystansów. 5, 10 i 23 km dla biegaczy. 5 i 10 km dla fanów nordic walking. Do tego zawody dla dzieci i młodzieży. Każdy mógł dobrać dystans do własnych możliwości.
Poza kilkoma drobnymi niedociągnięciami, moim zdaniem najlepsza impreza biegowa, w jakiej uczestniczyłem w tym roku.
Wyzwanie i wysiłek, na który czekałem.
23
km. Dystans, którego w swojej biegowej karierze, nie pokonałem nigdy.
Nawet na treningu nigdy tyle nie biegałem. Ale kiedyś musi być ten
pierwszy raz :)
Trasa z zamku w Podzamczu do zamku w Smoleniu i
z powrotem, liczyła ok. 23 km. Po drodze było praktycznie wszystko:
podbiegi, zbiegi, leśne dróżki, kałuże, piasek, korzenie, asfalt,
malownicze pola, lasy i skały. Na nudę nikt nie mógł narzekać.
fot. Paweł Pabich |
1:46:24 - czas netto lub 1:46:42 - czas brutto jak kto woli. Jak na debiut na tym dystansie, uważam że rewelacja.
Zwłaszcza że po:
1. nie chciałem być ostatni ;)
2. przebiec, o ile sił starczy, poniżej 2h :)
Czy
mogło być lepiej ? Pewnie tak. Niepotrzebnie podkręciłem sobie tempo
na 15 km. Skutkiem czego, był brak sił na ostatnich 1000 m, na
metę musiałem wejść, a nie wbiec jak pozostali zawodnicy. Nogi odmówiły
mi posłuszeństwa, za nic nie chciały już biec :|.
1. wpisowe- tylko 30 zł, a w tym świetna organizacja na trasie biegu, posiłek na mecie, woda, banan i oczywiście super medal,
2. jedzenie po biegu - kapuśniak lepszy niż łazanki :)
3. mapka, biuro zawodów i wolontariusze,
4. doping na trasie i pomoc okolicznych mieszkańców tj. sami od siebie częstowali wodą.
fot. Paweł Pabich |
I trochę narzekania:
1.
start - trochę zamieszania czy zorganizować, czy nie organizować rozgrzewki. Oraz
puszczenie wszystkich na raz do biegu. Moim zdaniem lepszym rozwiązaniem
byłoby najpierw wypuścić biegaczy na 5km, za jakąś chwile na 10 i 23 km
i dopiero zawodników nordic walking.
2. ceremonia rozdania
nagród - sam nic nie wygrałem - byłem dopiero gdzieś w okolicy 32
miejsca - ale Justyna zajęła 2 miejsce w biegu na 5 km i trochę
musieliśmy poczekać zanim dostała upragniony puchar.
Podsumowując. Impreza super. Już nie mogę się doczekać kolejnego zdobywania zamku w sierpniu.
Jej piękny jest ten zamek:) Musze się tam wybrać. I jeszcze podziw i gratulacje dla wszystkich uczestników biegu:)
OdpowiedzUsuń