poniedziałek, 2 czerwca 2014

Crossowe Grand Prix Jury "Cztery Pory Roku" - WIOSNA, Ogrodzieniec: 31.05.2014r.

31. maja 2014.
Zamek Bonerów w Podzamczu koło Ogrodzieńca przeżywał oblężenie, jakiego w tych okolicach nie widziano pewnie od potopu szwedzkiego. Setki biegaczy z bliższych i dalszych zakątków Polski przybyło na zamek w jednym celu - spróbowania swoich sił w I Crossowym Grand Prix Jury "Cztery pory roku" - Wiosna. 


Chyba nikt z przybyłych nie mógł wrócić do domu rozczarowany. Kilka dystansów. 5, 10 i 23 km dla biegaczy. 5 i 10 km dla fanów nordic walking. Do tego zawody dla dzieci i młodzieży. Każdy mógł dobrać dystans do własnych możliwości.


Poza kilkoma drobnymi niedociągnięciami, moim zdaniem najlepsza impreza biegowa, w jakiej uczestniczyłem w tym roku. Wyzwanie i wysiłek, na który czekałem.


23 km. Dystans, którego w swojej biegowej karierze, nie pokonałem nigdy. Nawet na treningu nigdy tyle nie biegałem. Ale kiedyś musi być ten pierwszy raz :) Trasa z zamku w Podzamczu do zamku w Smoleniu i z powrotem, liczyła ok. 23 km. Po drodze było praktycznie wszystko: podbiegi, zbiegi, leśne dróżki, kałuże, piasek, korzenie, asfalt, malownicze pola, lasy i skały. Na nudę nikt nie mógł narzekać.

fot. Paweł Pabich

1:46:24 - czas netto lub 1:46:42 - czas brutto jak kto woli. Jak na debiut na tym dystansie, uważam że rewelacja.
Zwłaszcza że po: 1. nie chciałem być ostatni ;) 2. przebiec, o ile sił starczy, poniżej 2h :)



Czy mogło być lepiej ? Pewnie tak. Niepotrzebnie podkręciłem sobie tempo na 15 km. Skutkiem czego, był brak sił na ostatnich 1000 m, na metę musiałem wejść, a nie wbiec jak pozostali zawodnicy. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa, za nic nie chciały już biec :|.


Jeszcze tylko moim zdaniem najmocniejsze strony jurajskiego biegu:
1. wpisowe- tylko 30 zł, a w tym świetna organizacja na trasie biegu, posiłek na mecie, woda, banan i oczywiście super medal, 
2. jedzenie po biegu - kapuśniak lepszy niż łazanki :) 
3. mapka, biuro zawodów i wolontariusze, 
4. doping na trasie i pomoc okolicznych mieszkańców tj. sami od siebie częstowali wodą.

fot. Paweł Pabich

I trochę narzekania: 
1. start - trochę zamieszania czy zorganizować, czy nie organizować rozgrzewki. Oraz puszczenie wszystkich na raz do biegu. Moim zdaniem lepszym rozwiązaniem byłoby najpierw wypuścić biegaczy na 5km, za jakąś chwile na 10 i 23 km i dopiero zawodników nordic walking. 
2. ceremonia rozdania nagród - sam nic nie wygrałem - byłem dopiero gdzieś w okolicy 32 miejsca - ale Justyna zajęła 2 miejsce w biegu na 5 km i trochę musieliśmy poczekać zanim dostała upragniony puchar. 


Podsumowując. Impreza super. Już nie mogę się doczekać kolejnego zdobywania zamku w sierpniu.

1 komentarz:

  1. Jej piękny jest ten zamek:) Musze się tam wybrać. I jeszcze podziw i gratulacje dla wszystkich uczestników biegu:)

    OdpowiedzUsuń