Tutaj
mogłaby być obszerna notka, ale po co… Skupimy się na tym, co w blogach o
fitnessie powinno być najważniejsze, a nie na różowych bucikach, pseudo
treningach różnej maści celebrytek, albo na tym, co zeżarłem czy nie zeżarłem
dzisiejszego dnia ;D Gdyby jednak kogoś interesowało, co zeżarłem po treningu,
to piszę: 2 pączki, 2 pierniki i kilka delicji. Mało mi dupy nie rozerwało.
Ale wracając do tego, co najważniejsze, to w dzisiejszym treningu
skoncentrowaliśmy się głównie na plecach i mięśniach brzucha. Standardowo na
początku była rozgrzewka: 20 sek. pajacyki, 10 sek. przerwy, 20 sek. burpees.
Cykl powtórzyliśmy 4 razy. Później było trochę rozciągania i przeszliśmy do
właściwego treningu.
Do
przeprowadzenia treningu potrzebne nam było wysokie drzewo, na którym
zawiesiliśmy linę. I wykonywaliśmy następujący zestaw ćwiczeń. Zaczęliśmy od
tego, że jedna osoba wykonywała maksymalną ilość podciągnięć na linie, a druga
w tym czasie robiła plank (30 sek.). Później następowała zmiana. Drugi obwód
składał się z ring rows (pierwsza osoba) i plank knee to elbow (druga osoba).
Wykonywaliśmy 20 powtórzeń każdego ćwiczenia. Trzeci zestaw ćwiczeń zawierał jump mat i
pompki na linie. Cały trzeci cykl trwał po 30 sekund. Trening powtórzyliśmy
trzy razy.
Trening jest trochę męczący i niecodzienny, ze względu na to, że
odbywa się na linie. Dzięki niemu do aktywnej pracy angażowane są mięśnie,
których nie używa się w tak dużym stopniu w trakcie codziennego treningu.
A jakie jest Wasze zdanie na temat treningu na linach lub na
taśmach treningowych TRX?
CDN...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz