Ledwo zakończyliśmy przygotowania do Runmageddonu, na którym
osiągnęliśmy nie najgorszy wynik, a już czas zacząć trenować do następnego
biegu. Kolejny sprawdzian naszych możliwości będzie 18 maja we Wrocławiu. Bieg
ma się odbyć na dystansie 10 km w podobnej formule do Runmageddonu. W tym
sezonie mamy prawdziwy wysyp biegów terenowych z przeszkodami. Bardzo często w
wypowiedziach specjalistów sportowych czy trenerów personalnych można usłyszeć,
że do takiego wyzwania potrzeba długich i niejednokrotnie kosztownych
przygotowań. Moim skromnym zdaniem, wystarczy zaledwie 4 tygodnie intensywnych
treningów, żeby osoba, która zapomniała co to wysiłek fizyczny, była w stanie
przebiec z dobrym czasem każdy bieg z przeszkodami.
Dzisiejszy post rozpoczyna serię artykułów, jak szybko, intensywnie i tanio przygotować się do wyzwania, o którym była mowa powyżej. Cechą wyróżniającą nasze treningi jest duża intensywność, wykorzystanie naturalnych przeszkód i niski nakład finansowy. Przygotowania rozpoczęliśmy od treningu pod nazwą „tire”. Wszystko co będzie ci potrzebne to stare opony i długa lina (nasza ma 20m). Trening składał się z dwóch obwodów.
Każdy obwód wykonywaliśmy przez 5 minut, po czym zrobiliśmy 2
minuty przerwy i całość powtórzyliśmy trzy razy. Poniższy film pokazuje jak
wyglądał nasz trening.
Muszę przyznać, że nasz dzisiejszy trening zmęczył mnie bardziej
niż niedzielny bieg. Ale przecież trzeba się trzymać zasady: im więcej potu na
treningu, tym mniej niespodzianek na biegu.
CDN...
CDN...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz