sobota, 15 marca 2014

Day 3.

Kolejny dzień ciężkiego treningu za mną. Aura za oknem nie nastraja zbyt motywująco, ale przecież forma sama się nie zrobi. W końcu boot camp nie przewiduje miejsca na słabości i wymówki, a już na pewno nie będzie takiej możliwości na Runmageddon! W sumie dzisiejszy deszcz i silny wiatr można potraktować, jako sprzymierzeńców w przygotowaniach do zbliżającego się wielkimi krokami wyścigu. Nie wiadomo jaka pogoda będzie panować za miesiąc na Służewcu, dlatego warto trenować w każdych warunkach, aby odpowiednio się przygotować. Było już słońce, piasek i lekkie wiosenne podmuchy, a teraz przyszedł czas na deszcz, błoto i wiatr, czyli wszystko, na co trzeba się przygotować trenując do Runmageddonu.   
Dziś, po prawie dwuletniej przerwie w regularnych ćwiczeniach, mogłem przypomnieć sobie, jak to jest zmagać się z niedogodnościami pogodowymi. Kiedyś nie dałem się zmóc ponad trzydziestostopniowemu upałowi czy temperaturze kilkanaście stopni poniżej zera. Nie straszny mi był deszcz, śnieg czy ostre słońce. I chyba czas najwyższy do tego wrócić, zwłaszcza, że dzisiejszy trening, pomimo tego, że był bardzo ciężki, zaliczam do udanych.     



Ponownie sięgnęliśmy po trening ze strony madbarz.com:


Dokładny opis treningu znajdziecie na stronie fitlifestyle.pl. Na kolejną relację zapraszam w poniedziałek.



CDN...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz