„Wczoraj
spałem pod mostem. Dziś jestem na największym statku świata i pije szampana z
jaśnie państwem. Życie to dar. Nie chce go zmarnować. Nigdy nie wiesz, jaka
jutro przyjdzie karta, trzeba brać życie takim, jakie jest i sprawić by liczył
się każdy dzień”. Przypomniałem sobie ten cytat z Titanica, kiedy ćwiczyłem
dziś we wspomnianej ostatnio rozwalającej się fabryce.
Wczoraj miałem okazję
uczestniczyć w treningu w warszawskim klubie Crossfit ELEKTROMOC przy ulicy Żeromskiego, na którym firma
Reebok zaprezentowała swoją najnowszą kolekcję ubrań (relacja z eventu na
fitlifestyle.pl), a dziś znowu w tej ruinie, gdzie najprawdopodobniej straszy.
Możecie się ze mnie śmiać, ale przez cały trening miałem wrażenie, że ktoś mnie
obserwuje, być może to przez tą scenerię niczym z horroru.
Dzisiejszy trening skupiał się na eliminowaniu naszych największych słabości, czyli wspomnianego wcześniej wspinania się po linie.
Skupiliśmy się na przeszkodzie, która w naszym mniemaniu może
sprawić najwięcej trudności w czasie biegu na Runmageddon. Trening składał się
z dwóch części. Na początku wspinaliśmy się po samej linie na wysokość ok. 7m.
W porównaniu do poniedziałkowego treningu, całkiem nieźle nam szło. W drugiej
części próbowaliśmy opracować technikę pokonywania przeszkody o nazwie
komandos. Polega ona na wspinaniu się na mur przy pomocy liny. Jest to nowy
element naszych ćwiczeń i nie przypuszczaliśmy, że będzie to trudniejsze niż
wspięcie się na samą linę. Może dlatego, że ściana, którą wybraliśmy jest
gładka i nie ma możliwości oparcia stóp, ponieważ od razu buty się ześlizgują.
Takie utrudnienie może wyjść nam na dobre, ponieważ jeśli
opracujemy właściwą technikę i nauczymy się pokonywać gładki mur, lepiej nam
będzie wspinać się później na przeszkody, gdzie jest możliwość podparcia nóg.
W związku z tym, że wczorajszy trening crossfit i dzisiejsze
wspinanie po linie nieźle dało nam w kość, najbliższe dwa dni musimy poświęcić
na regenerację. Dlatego kolejne ćwiczenia będą kładły nacisk na wzmocnienie
mięśni brzucha i nóg.
CDN...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń